Były czasy gdy nie było tras szybkiego ruchu, opon zimowych, aut bogatych elektroniczne udogodnienia, a w zimie śnieg regularnie zasypywał drogi. Do Zakopanego jednak zawsze ciągnęli zmotoryzowani miłośnicy nart, wędrówek górskich i atmosfery kurortu. Poniżej fragment poświęcony automobilizmowi z reportażu pt. „3 dni w Zakopanem” (tygodnik Światowid z 1934 r.)
GAZU, GAZU …
W czasie zamieci śnieżnych podróż autem w góry nastręcza czasami niepokonane trudności. Na zdjęciu fragment drogi Kraków-Zakopane zasypanej na metr śniegiem.
Z automobilizmem polskim jest bardzo źle. Mamy wszystkiego tylko 35.000 wozów motorowych, aut zaś osobowych około 15.000. Cyfra naprawdę śmiesznie mała. Jeżeli od tego odliczyć taksówki i auta urzędowe, to zostanie około 7.000 wozów, stojących do dyspozycyj osób prywatnych. Połowa z tych maszyn, to gruchoty, zniszczone fatalnym stanem dróg, po których muszą jeździć.
Tradycyjna jazda zimowa do Zakopanego ściąga zawsze wielu amatorów, którzy jadąc po śniegu, nie odczuwają fatalnych wybojów przysłowiowo „polskich dróg”.
Gruchoty te odżywają dopiero w zimie. Tylko bowiem, gdy śnieg zasypie dziury i wyboje, można mknąć i do Zakopanego i do Krynicy i mieć przez chwilę złudzenie, że Polska skandaliczne nawierzchnie zamieniła na asfalt i beton. W prawdzie czyhają wtedy na drodze inne niebezpieczeństwa, jak np. zamarznięcie chłodnicy, ugrzęźnięcie w zaspach, ale czegóż się nie robi dla sportu. Dlatego w rewji sportów zimowych nie można pominąć i auta, tego zabytkowego okazu, dawnych lepszych czasów, które skończyły się z kryzysem.
Start wozów sportowych . Do walki stają trzy Austro – Daimlery od lewej: p p . posła M . Dąbrowskiego , Lubelskiego i Weinschenka.
W niedziele odbyły się w Zakopanem tradycyjne wyścigi samochodowe na torze śniegowym, zorganizowane przez Krakowski Klub Automobilowy. Dwa osobne pociągi przywiozły gości ze Śląska i Krakowa. W kategorji wozów wyścigowych zwyciężył p. Hołuj, w kategorji sportowej Austro- Daimler posła Dąbrowskiego z kierowcą Karolem Judaszem , a w kategorji turystycznej p. Formanek na wozie „Aero”. Świetnie prowadziła swój wóz p. Zaczyńska, jedyna reprezentantka pań. W wyścigu motocykli startowało 6-ciu zawodników, wygrał, jak było do przewidzenia, niezrównany Gembala na maszynie „Norton”. Kierownictwo wyścigów spoczywało w rękach dra Macudzińskiego.
Dzięki komunikacji autobusowej nawet odlegle tereny narciarskie są obecnie dostępne dla wszystkich. Z Zakopanego w ciągu godziny dojeżdża się do Morskiego Oka, do serca Tatr.
(Zachowana oryginalna pisownie i interpunkcja)
- Opr. BOR
- Ilustracje (wybór redakcji): Światowid nr 2/1934 r.