W dodatku „Turysta Polski” do tygodnika „Świat” z 1912 r. znalazłem odpowiedź redakcji na list czytelnika, pytającego jak najsprawniej dojechać do Londynu. Nie wiem, czy Kapitanowi M. udało się zrealizować ten plan podróży, ale precyzja odpowiedzi jest imponująca.
Kapitanowi M. Życzy Pan sobie dojechać do Londynu w następujących warunkach: a) przebyć w drodze tylko jedną noc, b) przepędzić tę noc w sypialnym wagonie i c) mieć jak najkrótszą przeprawę przez morze.
Tym warunkom odpowiada tylko następująca kombinacya: Odjazd z Warszawy o 6.05 rano, przyjazd do Torunia o 11.55 przedpołudniem, gdzie ma miejsce rewizya i zmiana pociągu. Odjazd z Torunia o 12.38 popołudniu, przyjazd do Berlina na dworzec Friedrichstrasse o 7.27 wieczór. Odjazd z tegoż dworca sypialnym wagonem o 9.41 wieczór, przyjazd do Kolonii o 7.40 rano, gdzie należy przesiąść się do bezpośredniego wagonu Kolonia – Boulogne. Odjazd z Kolonii o 7.56 rano, jadąc na Jeumont – La Madelaine (Lille), przyjeżdża się do Calais o 3.36 popołudniu, gdzie należy przesiąść się na statek. Odjazd z Calais o 3.45, przyjazd do Dowru o 4.45 popołudniu. Tamże rewizya celna i dalsza koleją. Odjazd o 5.20 popołudniu i przyjazd na dworzec Victoria w Londynie o 7.10 wieczorem. Trwanie podróży około 37 godzin, a koszt przejazdu, licząc bilet oficerski z Warszawy do Aleksandrowa, drugą klasą koleją i pierwszą klasą statkiem, oraz opłatę za sypialne miejsce z Berlina do Kolonii, wyniesie rubli 58.
(Zachowana oryginalna pisownia i interpunkcja)
Ilustracje (wybór redakcji): prasa, archiwum.