Rozwój motoryzacji niósł ze sobą potrzebę nowego nazewnictwa. Poszukiwano określeń na przedmioty lub czynności do tej pory nieznane. Niektóre używamy do dzisiaj, inne się nie przyjęły, jak proponowana np. kierowniczanka – córka kierowca. W miesięczniku „Lotnik i Automobilista” z 1912 roku jest opis jednego z konkursów.
25 listopada b. r. rozstrzygnął sąd konkurs w sprawie stworzeni a polskich wyrazów za miast francuskich: „szofer, garaż, automobil”. Na konkurs przysłano wogóle 235 odpowiedzi .
Za najlepsze uznano i zalecono do użycia powszechnego: zamiast słowa „szofer” – wyraz „kierowca”, „garaż” – wyraz ,,zajezdnia”. Co się tyczy pojęcia „automobil”, to oprócz używanych powszechnie słów „samochód” i „samojazd” żadnego lepszego rozwiązania nie nadesłano, wskutek czego w tym punkcie żadnej na grody nie przyznano; wskutek tego nagrodę 50 rb. za wyraz, mający zastąpić „automobil” klub nasz przekazał do nagrodzenia autorów słowa „zajezdnia”.
Wyraz „kierowca” nadesłali pp. Jan Stanisław Nakielski i Romuald Pianko; każdemu z nich przyznano nagrodę po 25 rb. Wyraz „zajezdnia” nadesłali pp. Bronisław Rudziński, Ludwik Skawiński ze Lwowa, Adam Łuniewski i Stanisław Strzemień Strojnowski; każdemu z nich przyznano nagrodę po 25 rb.
Sąd konkursowy stanowili : z ramienia Stow. techników pp. : Kazimierz Obrębowicz, Aleksander Podworski i Alfred Smitkowski; z ramienia „Przeglądu Technicznego” p. Stanisław Manduk; z ramienia redakcji „Lotnika i Automobilisty” p. Zygmunt Dekler i z ramienia Towarzystwa automobilistów Królestwa Polskiego pp. : Kazimierz Olszowski , Adrjan Chełmicki i Piotr Lubicz Strzeszewski.
Wynik konkursu jest na ogół dodatni, gdyż dał on dwa nowe, a przydatne wyrazy, które powinny wejść niezwłocznie w użycie.
Szofera możnaby wprawdzie nazwać i silniczym lub kierowniczym – pierwszy jednak wyraz oznacza raczej maszynistę wogóle, obydwa zaś wyrazy mają tę wadę, że są właściwie przymiotnikami. Język nasz ma wprawdzie sporo tego rodzaju wyrazów, jako to: leśniczy, gajowy, karbowy i t. p. bardziej jednak pożądany musi być rzeczownik istotny, podatny do wytwarzania z niego dalszych pochodnych.
Wyra z nagrodzony tem się właśnie odznacza, mamy bowiem:
- kierowcowa = żona kierowca,
- kierowczyni = kobieta-kierowca (szoferka),
- kierowczanka = córka kierowca,
- kierowczy , kierowcowy = przymiotniki,
- a nawet: kierowczyć = uprawiać zawód kierowczy.
Tymczasem wyraz kierowniczy, jako przymiotnikowy, do podobnych przetwarzań zupełnie się nie nadaje.
Wreszcie kierowca, wytworzony na wzór wychowawca, hodowca, radca i t. p. jest nowotworem, a więc nie posiada on określonego znaczenia w języku, mamy zatem pełne praw o nadać mu wyłącznie tylko to znaczenie, jakie uznamy za pożądane, a więc np. znaczenie „szofera”. Wspomniany w końcu motyw stosuje się i do drugiego z wyrazów nagrodzonych , mianowicie do zajezdni. Nadto zajezdnia wytworzona z tego samego czasownika, co ogólnie używany „zajazd” (w znaczeniu oberży), należycie ma dać pojęcie zajeżdżania do garażu, czy to dla postoju, czy też dla naprawy samojazdu lub roweru.
Zachowana oryginalna pisownie i interpunkcja.
„Lotnik i Automobilista” nr 12, 1912 r.