„Autopodróże.pl wyprawy w przeszłość” należy potraktować z nutą wyobraźni. Wykorzystując prasę XIX i XX wieku oraz inne źródła, staramy się przybliżyć tamte lata poprzez wydarzenia związane z motoryzacją, turystyką, gospodarką. To wyprawy w naszą przeszłość oczami ludzi wtedy żyjących. Nie stronimy także od wydarzeń współczesnych, opisów historycznych powstałych obecnie czy ważnych jubileuszy. Wszystko jednak powinno mieć związek z historią.

W podziemiach u ducha Bielucha

Spotkałam go najpierw w sklepie spożywczym, na półce wśród twarożków. Moją uwagę zwrócił wizerunek na opakowaniach widniał i napis „Bieluch”. Nazwa wydała mi się oryginalna, a nawet uzasadniona (wiadomo, twaróg jest biały), ale prawdziwe jej wyjaśnienie znalazłam w… Chełmie (województwo lubelskie). W tamtejszej spółdzielni mleczarskiej powstają „bieluchy”, a duch Bieluch jest znany w całym mieście. I to nie jako serowy „patron”. Opiekuje się chełmskimi podziemiami kredowymi – jedynymi takimi w całej Europie. Długość chodników wykutych pod miejskimi zabudowaniami wynosi ponoć kilkadziesiąt kilometrów.

Gród na kredzie

Dlaczego i w jaki sposób one powstawały, można się dowiedzieć podczas wycieczki po chełmskich podziemiach kredowych. W centrum miasta, przy ul. Lubelskiej 55a, znajduje się niewielki, współczesny pawilon z napisem Zabytkowa Kopalnia Kredy. Stamtąd przez cały rok, po wykupieniu biletów (normalny – 10 zł, ulgowy 7 zł), wyrusza się na wyprawę w głąb wieków, a nawet milionów lat.

Wówczas to, w okresie jurajskim ery mezozoicznej obszar ten pokrywało morze. Na jego dnie gromadziły się szkielety żyjących w wodzie drobnych bezkręgowców, z których w wyniku procesów geologicznych tworzyły się skały kredowe. Na nich właśnie przed ponad tysiącem lat powstał Chełm – gród na pograniczu, a więc o bogatej i często dramatycznej historii. Był nawet przez pewien czas (w XIII wieku) stolicą państwa halicko-włodzimierskiego i siedzibą Daniela Romanowicza, króla Rusi. Stanowił terytorium, do którego rościli sobie pretensje Litwini, Węgrzy i Polacy, w końcu przez królową Jadwigę został przyłączony do państwa polskiego.

Podczas tych niespokojnych czasów mieszkańcy Chełma drążyli pod swoimi domami piwnice, w których mogli kryć się przed najeźdźcami. W spokojnych zaś okresach podziemia te służyły do celów gospodarczych, a przede wszystkim wydobywany z nich urobek, czyli kreda, okazał się znakomitym źródłem zarobku. Wykorzystywana była  m.in. w budownictwie, ceramice i przemyśle farbiarskim. Jak pisał w swojej kronice Jakub Susza, biskup chełmski obrządku greko-katolickiego, „w Chełmie kopią i rozwożą kredę po całej Polszcze”.

Grubość skał kredowych pod Chełmem sięga nawet 800 metrów. Kute w niej piwnice, często kilkupoziomowe, z czasem łączyły się w chodniki i w ten sposób powstawał jeden olbrzymi, wielopoziomowy labirynt, którego głębokość sięga nawet do 20 metrów pod ziemią. Około 80% domów w Chełmie miało dostęp do podziemi przez włazy zwane szyjami, a korytarze o łukowatych sklepieniach nie były specjalnie zabezpieczane. Toteż wyrobiska co pewien czas zapadały się i w XIX wieku zakazano wydobywania w mieście kredy. Pozostały jednak podziemia – dotychczas do końca niezbadane i niezabezpieczone. Gdy w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych minionego wieku zawaliła się część ulicy Lubelskiej (centralnej ulicy Chełma), a pod ziemię zapadła się jadąca ciężarówka, władze na poważnie podeszły do problemu ratowania miasta. Przybyli ze Śląska górnicy zasypali część korytarzy, inne wzmocnili i w 1972 roku fragment podziemi udostępniono zwiedzającym. Obecny kształt turystyczna trasa uzyskała w 1985 roku.

Duch czy niedźwiedź

Aby dostać się do podziemi, trzeba trzykrotnie zastukać kołatką w drzwi i poprosić o pozwolenie ducha Bielucha. To „odpowiedzialne” zadanie otrzymują zwykle najmłodsi uczestnicy wycieczki, bardzo przejęci i nieco wystraszeni możliwością napotkania słynnego opiekuna kredowych lochów. Niepotrzebnie – duch, który nagle ukazuje się w ciemnościach (po ostrzeżeniu przewodnika, że nie wolno go fotografować), okazuje się bardzo łagodny. Zapowiada nawet, że spełni życzenia, o których pomyśli się, dotykając dłonią kredowych ścian w „Komnacie Życzeń”. Zachęca też, by o chełmskich podziemiach opowiedzieć znajomym i namówić ich do odwiedzenia jego królestwa.

Obecnie „urzędujący” Bieluch pokazuje się gościom w zwykłym, powiewnym stroju ducha. Według legend miał postać białego niedźwiedzia, który jeszcze w pogańskich czasach mieszkał w jaskini kredowej na Chełmskiej Górze. Gdy zbudowano tu świątynię i zapalono przy niej znicz, niedźwiedź zapadł się w podziemia. Opuszcza je jednak i pomaga mieszkańcom walczyć, kiedy miastu zagraża niebezpieczeństwo. Dlatego biały niedźwiedź widnieje w herbie Chełma.

Labirynt pod miastem

Trasa turystyczna ma długość około 2 kilometrów, pokonuje się ją w godzinę, zawsze w towarzystwie przewodnika lub przewodniczki, którzy uważają, by nikt z grupy się nie zawieruszył, bo w labiryncie korytarzy można się zgubić. W podziemiach panuje stała temperatura + 9 stopni (warto więc pamiętać o ciepłej kurtce) i jest wilgotno – wilgotność powietrza waha się od 70 do 85%.

O tym, że wędrujemy pod miastem informują umieszczone na ścianach korytarzy tabliczki z nazwami ulic. Oglądamy komory powstałe z kilku poziomów dawnych wyrobisk i niewielkie ekspozycje pokazujące, jak powstawała kreda, ilustrujące sposoby jej pozyskiwania, a także szyb starej studni miejskiej znajdującej się na rynku (będąc już na powierzchni, można zobaczyć zrekonstruowaną studnię). Podczas prac zabezpieczających kredowe podziemia archeolodzy znaleźli w tej studni wiele przedmiotów, m.in. dawną broń, resztki glinianych naczyń, drewnianych wiader, kafle, monety i żelazne narzędzia. Podczas wycieczki można skrócić trasę i tzw. szyją przejść do stylowej restauracji „Gęsia Szyja”.

Trasa turystyczna chełmskich podziemi kredowych udostępniona jest do zwiedzania codziennie przez cały rok poza Świętami Wielkanocnymi i Bożego Narodzenia oraz 1 stycznia i 1 listopada. Dodatkowe informacje dotyczące godzin wejść, rezerwacji dla grup można znaleźć pod adresem www.zabytkowakopalniakredy.pl.

Ale to nie wszystko

Podziemia kredowe, odwiedzane rocznie przez ponad 20 tysięcy turystów, są najbardziej znaną atrakcją Chełma. Po ich zwiedzeniu warto pozostać w mieście i obejrzeć choć część zabytkowych obiektów.

  • Rynek staromiejski, noszący imię dr. Edwarda Łuczkowskiego (znanego chełmskiego społecznika) z pozostałościami dawnego ratusza, odbudowaną studnią miejską i pochodzącym z początku XX wieku drewnianym kioskiem z gaetami, należącym niegdyś do żydowskiego kupca Majera Dobkowskiego.

  • Barokowe kościoły: parafialny pw. Rozesłania Świętych Apostołów (najcenniejszy obiekt zabytkowy Chełma) i kościół św. Andrzeja Apostoła – oba projektu Pawła Fontany oraz cerkiew prawosławna pw. św. Jana Teologa przy ul. Kopernika, wybudowana w latach 1846-52.

  • Górka Chełmska, kryjąca grodzisko księcia Daniela Romanowicza i mieszcząca kompleks sakralny z późnobarokową bazyliką pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny (kolejne dzieło Pawła Fontany). Górka, a zwłaszcza dzwonnica przy bazylice stanowi znakomity punkt widokowy na miasto i jego okolice. Taras widokowy czynny jest w sezonie letnim od godz. 9.30 do 16 (w dni powszednie), a w niedziele w godz. 14-16.

Tekst: Anna Borsukiewicz

Zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz

Chełm – miasto powiatowe, woj. lubelskie

GPS – N: 51°07’8″, E: 23°28’16”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *