Powiedzenia „Kaźmirz, podejdź no do płota, jak i ja podchodzę”, „sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” i wiele innych zna cała Polska, podobnie jak dzieje Pawlaka i Kargula oraz ich rodzin zza Bugu, osiadłych po wojnie na Ziemiach Zachodnich.
Bohaterów filmowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego: „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” oraz „Kochaj, albo rzuć” można spotkać w Lubomierzu na Dolnym Śląsku – miasteczku, w którym odbywała się część akcji filmów. Tam właśnie działa Muzeum Kargula i Pawlaka.
Sami swoi
Wyrzeźbione postaci obu bohaterów witają przy wejściu do muzeum znajdującym się w zabytkowym Domu Płócienników przy ul. Wacława Kowalskiego 1 (patron ulicy, to słynny odtwórca roli Pawlaka w trylogii Chęcińskiego). Wnętrze zapełnione jest mnóstwem eksponatów – przedmiotów, które „grały” w filmach. Jest więc „sierp tatowy” z Krużewnik i „kosa, którą Jaśku Kargula po żebrach przejechał”, „kanister po benzynie, którym Pawlak swoje pole z min oczyszczał”. Jest też „granat do świątecznego ubrania” i karabin, z którego „zamek wylata”, gliniany garnek – ostatni ocalały ze słynnej sceny tłuczenia naczyń przy płocie, a także sam płot dzielący gospodarstwa Kargulów i Pawlaków. Można obejrzeć obraz świętego Antoniego rozpoczynający scenę targu, na którym Wicia zamienił rower na kota i ów rower, stojący w sieni.
Mnóstwo z przedmiotów stojących w muzeum przynieśli na filmowy plan z własnych domów mieszkańcy Lubomierza, bardzo zaangażowani w kręcenie komedii Chęcińskiego. Wielu z nich przecież pamiętało tamte czasy, mieli podobne, tułacze losy.
W sąsiednim pomieszczeniu zainscenizowano salę kinową – z trzema rzędami drewnianych, składanych krzeseł, ekranem, starymi aparatami do wyświetlania filmów i okrągłymi pudłami na taśmy, Na ścianach można zobaczyć plakaty reklamujące komedie „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj, albo rzuć” oraz fotosy przedstawiające aktorów w nich grających.
Niepozornym, aczkolwiek ciekawym dokumentem jest prezentowana w muzeum mapa pokazująca, gdzie znajdują się Dobrzykowice, wieś, w której Kargul i Pawlak mieli swoje filmowe domy. Nie leży ona w sąsiedztwie Lubomierza, lecz na wschód od Wrocławia. Najłatwiej tam dotrzeć, skręcając z drogi nr 8 przed wjazdem do Wrocławia od północnego wschodu, kierując się na Swojszyn, Wojnów, Jelcz Laskowice. Podczas jednego z pobytów w lubomierskim muzeum wysłuchałam opowieści o wyprawie mieszkańców miasteczka do Dobrzykowic. Byli ponoć przyjmowani tak gościnnie, że odwiedziny rozciągnęły się na kilka dni.
W tym samym co muzeum Domu Płócienników mieści się też redakcja lokalnej gazety o tytule – jakże by inaczej – „Sami swoi”, wydawanej od 1992 roku. Jej założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym został Olgierd Poniźnik – ówczesny kierownik lubomierskiego Domu Kultury. To w redakcji zaczęto gromadzić pamiątki związane z filmem Sylwestra Chęcińskiego, powstał pomysł utworzenia muzeum, a także zorganizowania Ogólnopolskiego Przeglądu Polskich Komedii Filmowych. Pierwszy – w dniach 14-17 sierpnia 1997 roku – okazał się olbrzymim sukcesem. Ostatni z dotychczasowych festiwali, już piętnasty z kolei, odbył się w sierpniu minionego roku.
Do Hollywood 12 437 km
Tuż koło muzeum widać niezwykły drogowskaz. Umieszczone na nim tablice wskazują odległości dzielące Lubomierz od znanych miejsc związanych z kinematografią i najsłynniejszymi festiwalami filmowymi. Można na nim przeczytać, że do Cannes jest stąd 1051 kilometrów, do Gdyni 665, Karlovych Varów 219, zaś do Hollywood aż 12 437.
Drogowskaz otwiera utworzony w pobliżu Muzeum Kargula i Pawlaka Zaułek Filmowy. Na jego kutym ogrodzeniu, w kamiennych medalionach, znajdują się wykute tytuły filmów, których tłem było dolnośląskie miasteczko.
Lubomierz „występował” bowiem nie tylko w słynnej trylogii o losach dwóch zwaśnionych kresowych rodzin. Po raz pierwszy ekipa filmowców pojawiła się w nim latem 1958 roku, gdy Kazimierz Kutz kręcił „Krzyż Walecznych” ze Zbigniewem Cybulskim w jednej z głównych ról. W dziesięć lat później Sylwester Chęciński wybrał Lubomierz na scenerię miejskich fragmentów komedii „Sami swoi” i można go było oglądać również w kolejnych częściach historii, realizowanych w latach 1974 i 1977. Między nimi był jeszcze radziecki film „Daleko na zachodzie” (1968 r.), w którym Lubomierz przedstawiał francuskie miasteczko, w 1987 roku Piotr Łazarkiewicz nakręcił tu „Kocham kino”, a w 1990 roku internat lubomierskiego Studium Nauczycielskiego wykorzystano jako zakład poprawczy w filmie „Zakład” Teresy Kotlarczyk. W Lubomierzu powstał też odcinek serialu Bogusława Wołoszańskiego „Tajemnica Twierdzy Szyfrów”.
Aktorzy występujący w tych filmach, ich reżyserzy, a także artyści biorący udział w festiwalach komedii filmowych mają swoje pamiątkowe plakiety na ścianie umieszczonej w Zaułku Filmowym. Można tu znaleźć m.in. nazwiska Władysława Hańczy i Wacława Kowalskiego, czyli Kargula i Pawlaka, Anny Dymnej, Jerzego Janeczka, Witolda Pyrkosza, Jerzego Turka i oczywiście Sylwestra Chęcińskiego, a także Andrzeja Mularczyka, Jerzego Rutowicza i Andrzeja Ramlaua, autora scenariuszy, producenta filmów o Kargulu i Pawlaku oraz operatora zdjęć.
Pod patronatem św. Maternusa
Nie ma się co dziwić, że Lubomierz swymi widokami przyciągnął i przyciąga filmowców. Miasteczko położone na Pogórzu Izerskim jest urocze. Ma też długą historię, sięgającą początkami XII wieku i może się pochwalić pochodzącymi stąd takimi osobistościami jak znani drukarze i wydawcy krakowscy, działający w okresie renesansu: Hieronim Wietor i Marek Szarffenberger oraz rodzina Siebeneicherów, w których oficynie wydrukowano m. in. Kronikę Polski Marcina Bielskiego.
Zachował się nie tylko pochyły rynek miasteczka ze starymi kamieniczkami o charakterystycznych podcieniach i ratuszem, przy którym wciąż istnieje kamienny pręgierz miejski (z 1533 r.) – miejsce wymierzania wielu kar. Przy szesnastowiecznym Domu Płócienników, w którym mieści się Muzeum Kargula i Pawlaka, stoi barokowa kolumna św. Maternusa, arcybiskupa Kolonii i Trewiru (uważanego za świętego opiekującego się chorymi podczas gorączki, a, że zarazy przed wiekami często nękało mieszkańców, na rynku stoi też rokokowa grupa figur, tzw. figura morowa).
Pod wezwaniem św. Maternusa jest również kościół połączony z klasztorem sióstr Benedyktynek, którego początki sięgają XIII wieku. Niestety, podczas naszego pobytu w Lubomierzu, nie udało się nam go obejrzeć – trwały prace konserwacyjne. Cóż, mamy więc powód, by wrócić do miasteczka, bo kościół uważany jest za jeden z najcenniejszych zabytków Lubomierza.
Remontują się też inne jego budynki. Kamieniczki otrzymują nowe elewacje, odnawiane są kryte dachówkami dachy. W dużym stopniu przyczynili się do tego filmowi Kargul i Pawlak, którzy rozsławili śląskie miasteczko.
Zdjęcia: Autopodróże.pl
Lubomierz – miasto w woj. dolnośląskim, powiat lwówecki, siedziba gminy.
GPS – N: 51°00’45”; E: 18°30’38”