Mamy ponoć swój wkład w odkrycie Ameryki. Maszty karaweli „Pinta”, należącej do flotylli Krzysztofa Kolumba, były wykonane z polskich sosen. To tylko hipoteza, ale sosny rosnące w lasach taborskich od wieków uważano za dokonały materiał szkutniczy.
Natomiast niezbitym faktem jest, że w 1576 roku znaczne ich ilości kupowała królowa duńska na potrzeby swoich stoczni, a także, że drzewami tymi interesował się cesarz Napoleon. Naukowcy postępujący za jego armią pozyskali z nich nasiona, aby podjąć próbę wyhodowania w swoim kraju sosen taborskich z nadzieją na uzyskanie z nich drewna masztowego.
Informacje te przeczytaliśmy w materiałach nadleśnictwa Miłomłyn, gdy trafiliśmy do rezerwatu leśnego „Sosny Taborskie”, znajdującego się, na zachód od wsi Tabórz (około 6 kilometrów na południowy-zachód od Łukty). Utworzono go w 1957 r. na terenie Puszczy Taborskiej w celu ochrony cennego starodrzewu. Rezerwat zajmuje powierzchnię 95,32 ha, a przez jego teren wiedzie ścieżka ekologiczna zbudowana przez leśników.
Szczerze mówiąc, nie przepadam za tzw. ścieżkami edukacyjnymi. Wolę po prostu wędrować przez las i napawać się jego urodą. Ta ścieżka jest jednak wyjątkowo ciekawa i estetyczna. Zamiast standardowych metalowych tablic umieszczono tu drewniane, nierażące w leśnym otoczeniu, a informacje na nich są bardzo ciekawe. Można np. obejrzeć przekrój pnia sosny taborskiej ze słojami ułożonymi tak gęsto, że na centymetrze średnicy mieści się ich aż pięć. Zaznaczone na pniu daty (lata: 1870, 1900,1914, 1939, 1981) pozwalają zaobserwować, jak wolno powiększała się grubość drzewa. Właśnie dzięki temu, a także z powodu braku sęków, drewno sosen taborskich ma tak doskonałą wytrzymałość. W 1900 roku, na światowej wystawie w Paryżu, sośnie taborskiej prezentowanej pod nazwą „bois du Tabre”, nadano miano najlepszego sosnowego surowca świata.
Najstarsze drzewa sosnowe w rezerwacie dochodzą wieku od 250 do 270 lat. Są strzelisto proste, z osadzoną koroną na górze i bardzo wysokie – sięgają prawie 40 metrów. Mimo swych lat nadal mają szyszki z nasionami, do których zbioru trzeba zatrudniać alpinistów. Nasiona te są kupowane przez kontrahentów z różnych krajów, gdzie próbuje się wyhodować okazy polskich sosen. Ich drewno nadal jest bardzo poszukiwane. Wprawdzie nie płaci się za nie tyle, co pod koniec XVIII stulecia, gdy jedna sosna masztowa miała wartość równą 1,5 kg złota, ale wciąż jest cenne i używane tam, gdzie wymagana jest najwyższa jakość materiałów budowlanych. Z sosen taborskich budowano konstrukcje dachowe hal produkcyjnych wznoszonych w Norwegii, poza kręgiem polarnym. Tylko drewno tak wysokiej jakości jest w stanie (po przetworzeniu) utrzymać niezmienione parametry techniczne w skrajnych warunkach klimatycznych. To z Puszczy Taborskiej pochodziło drewno użyte do odbudowy Teatru Narodowego w Warszawie po pożarze w 1985 roku. Wykorzystano tam nie tylko sosny. Z drewna grabowego pochodzącego z Nadleśnictwa Miłomłyn zbudowana jest podłoga sceny tego teatru.
Rezerwat obejmuje różne gatunki drzew. Na jednej z tablic ścieżki ekologicznej można dowiedzieć się jak następuje naturalna sukcesja w drzewostanie, czyli prościej mówiąc, jak na dany obszar wchodzą kolejne gatunki drzew. Najpierw te o małych wymaganiach glebowych, jak brzoza, osika, sosna, a za nimi gatunki rosnące już pod osłoną istniejącego lasu. W określonych warunkach człowiek wykorzystuje naturalną sukcesję do uzyskania nowego pokolenia lasu.
Sosny w Puszczy Taborskiej (gatunek Sosna zwyczajna – Pinus silvestris) były drzewami uprawianymi. Na powierzchni każdego hektara sadzono ich bardzo dużo, około 13 tysięcy. To dzięki temu pięły się szybko do światła, stawały się tak wysokie. Leśnicy wycinali słabsze sztuki, pozostawiając te najmocniejsze, z przeznaczeniem na maszty. Teraz na terenie rezerwatu nie prowadzą już takiej gospodarki. Dlatego podczas wędrówki przez las można zobaczyć martwe drzewa leżące na ziemi, a także nacięcia na pniach, będące śladami po żywicowaniu sosen – obecnie procesie już zaniechanym. Teoretycznie można też natknąć się na żyjące tu zwierzęta. Wprawdzie raczej unikają ludzkiego towarzystwa, ale gdyby ktoś znalazł jakieś tropy, to tablica na ścieżce ekologicznej pozwala rozróżnić ślady dzika, zająca, wilka sarny czy kruka.
A wracając do sprawy ścieżki edukacyjnej. Jeśli ktoś nie lubi czytać wypisanych na nich informacji – nie musi. Sam spacer wśród bardzo starego drzewostanu da wiele satysfakcji i przyjemności.
Do ścieżki wiodącej przez rezerwat „Sosny Taborskie” można dojechać z Łukty drogą nr 530. Trasa spacerowa ma długość 1400 metrów. Umieszczono na niej 14 tablic informacyjnych i strzałki pokazujące kierunek wędrówki. Przy wejściu do rezerwatu znajduje się parking dla samochodów.
- Tekst: Anna Borsukiewicz
- Zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz
Rezerwat Sosny Taborskiej – okolice wsi Tabórz, województwo warmińsko-mazurskie, powiat ostródzki, gmina Łukta, nadleśnictwo Miłomłnyn.
GPS – N: 53°46’40”, E: 20°02’22”
Okolice
W rejonie Miłomłyna warto zwrócić uwagę na Kanał Elbląski (zwany niegdyś Oberlandzkim), którym niegdyś wywożono sosny taborskie z puszczy. Kanał Elbląski, z systemem śluz i pięciu pochylni, którymi statki „płyną po trawie” jest jedynym na świecie tego typu obiektem hydrotechnicznym. Turystyczne rejsy po kanale dostarczają niezapomnianych wrażeń. Statki dopływają do przystani w Miłomłynie, Buczyńcu i Małdytach.