„Autopodróże.pl wyprawy w przeszłość” należy potraktować z nutą wyobraźni. Wykorzystując prasę XIX i XX wieku oraz inne źródła, staramy się przybliżyć tamte lata poprzez wydarzenia związane z motoryzacją, turystyką, gospodarką. To wyprawy w naszą przeszłość oczami ludzi wtedy żyjących. Nie stronimy także od wydarzeń współczesnych, opisów historycznych powstałych obecnie czy ważnych jubileuszy. Wszystko jednak powinno mieć związek z historią.

Perehod po Polesiu

Polesia czar – stara piosenka, która rozsławiała uroki tej krainy, nadal jest powszechnie znana. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Polesie, a właściwie jego zachodnia część nadal znajduje się w granicach Polski i, że można tu znaleźć „dzikie moczary”,  mniej poetycko zwane ekosystemami wodno-torfowiskowymi. Chroni je Poleski Park Narodowy położony w środkowej części Równiny Łęczyńsko-Włodawskiej (województwo podlaskie).

Park jest wciąż mało znany poza swoim regionem, a jednak warto go odwiedzić i to kilkakrotnie, bo wytyczone na jego terenie ścieżki wiodą przez różne obszary i pozwalają zobaczyć najróżniejsze krajobrazy – roślinność taką jak w tundrze, dzikie ptactwo, ostoje bobrów, ślady łosi (a nawet bobry i łosie, jeśli komuś dopise szczęście.

Z przewodnikiem

„Perehod” (czyli po ukraińsku przejście) to nazwa jednej ze ścieżek przyrodniczych, po której prowadził nas Andrzej Różycki, przewodnik Parku i twórca tej ścieżki. Pięciokilometrowa wędrówka z nim okazała się bardzo ciekawa. Bo wprawdzie w Urszulinie, gdzie mieści się dyrekcja i Ośrodek Dydaktyczno-Administracyjny Poleskiego Parku Narodowego, można kupić foldery będące przewodnikami po każdej ze ścieżek, ale znacznie więcej daje wędrówka z taką osobą jak pan Andrzej, znakomicie znającą teren i potrafiącą pokazać to, co w danym miejscu jest warte uwagi.

Bez niego na pewno nie zauważylibyśmy świeżo wylęgłej się ważki, jeszcze suszącej skrzydełka, nie zwrócilibyśmy uwagi na kumkanie kumaka (żaby rechocą, a kumka właśnie kumak – wyjaśnił to nam, mieszczuchom, pan Andrzej). Przegapilibyśmy siedzącą na gałęzi żabkę rzekotkę i nie wiem, czy zdecydowalibyśmy się na „sesję zdjęciową” pewnego młodego zaskrońca. A przede wszystkim nie bylibyśmy w stanie zidentyfikować większości ptaków żyjących na rozlewiskach wodnych. Dla nas to wszystko „kaczki”, no może jeszcze bez trudu rozpoznalibyśmy łabędzie. Tu zaś  mogliśmy, wprawdzie z daleka i przez lornetki, obserwować cyranki, perkozy dwuczube, gęsi gęgawy, a nawet czaple białe.

Duża i Mała Zośka

Ścieżka „Perehod” zaczyna się na skraju lasu koło wsi Pieszowola (koło szosy Sosnowica-Kołacze). Dochodząc do niej mijamy kamienno-ceglany budynek XIX-wiecznej powozowni, pozostałość po dawnym majątku rodziny Krasowskich i typowy klockowy budynek mieszkalny – pozostałość po istniejącym tu do niedawna PGR-ze. U młodego człowieka „urzędującego” w stojącym na drodze samochodzie kupujemy bilety wstępu i wyruszamy na szlak. Prowadzi on przez teren stawów podworskich o oryginalnych nazwach: Głęboki, Piskornik, Graniczny, Dziki, Duża i Mała Zośka, Górny i Dolny Horodyszcz, Pyrchów, Podgrusze, Żabi, Wyhary i Perehod – od którego nazwę wzięła obecna ścieżka przyrodnicza.

Hodowano w nich ryby jeszcze po wojnie, potem część stawów osuszono, przeznaczając tereny po nich na pastwiska. Gdy teren ten znalazł się w granicach Poleskiego Parku Narodowego, przystąpiono do renowacji zaniedbanego kompleksu stawowego, który szybko stał się ostoją ptactwa, głównie wodnego. Dlatego ścieżka Perehod uważana jest za ornitologiczną. Obserwację ptaków ułatwiają usytuowane na szlaku dwie wieże i specjalnie zamaskowany schron.

Trasa jest oznakowana biało-zielonymi kwadratami wymalowanymi na pniach drzew,  umieszczono też na niej dziewięć przystanków z tablicami zawierającymi opisy obiektów przyrodniczych i rysunki poglądowe. Wiele z nich musi zastąpić prawdziwe spotkania z przedstawionymi zwierzętami. Na ścieżce przyrodniczej „Perehod” występuje ponoć około 50 gatunków ptaków (między innymi: łyska, łabędź niemy, krzyżówka, cyranka, płaskonos, świstun, gęgawa, śmieszka, rybitwa rzeczna, rycyk, kszyk, krwawodziób, wodnik, dzięcioł czarny, puchacz, bielik, błotniak stawowy, rybołów, orlik krzykliwy, bąk, trzciniak, brzęczka), więc niemożliwe jest spotkanie z wszystkimi czy nawet większością.

Podobnie jak spotkanie z bobrami. Za to efekty ich działalności – ścięte i zaostrzone niczym ołówki pnie drzew oraz utworzone przez nie malownicze rozlewiska oglądaliśmy wielokrotnie. Widzieliśmy też ślady łosi i dzików, obserwowaliśmy pszczoły „mieszkające” w podziemnych jamkach i różne żuki. Nie szkodzi, że nie zapamiętaliśmy nazw większości z nich. Najważniejszy był „Polesia czar”, który sprawił, że na pewno wrócimy na tutejsze ścieżki.

Tekst i zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz

Pieszowolawieś w województwie lubelskim, powiat parczewski, gmina Sosnowica.

GPS – N: 51°29’52”  E: 23°09’50”

Inne ścieżki w PPN

  • Spławy – 3,5 km z Załucza Starego nad jezioro Łukie, przejście prawie dwukilometowym drewnianym pomostem nad mokradłami.
  • Dąb Dominik – ścieżka mająca 2,5 km (z Kolonii Łomnica) lub 3,5 km ze wsi Jamniki. Prowadzi przez las i kładkami ponad torfowiskiem nad jezioro Moszne, miejscami otoczenie przypomina tundrę.
  • Obóz powstańczy – 4-kilometrowa pętla w okolicach wsi Lipniak. Na trasie m.in. lasy bagienne, łąki i teren obozu Oddziału Karola Krysińskiego z czasów Powstania Styczniowego.
  • Mietiułka – ścieżka rowerowa o długości 21 km z Wytyczna przez kompleksy leśne, wzdłuż Durnego Bagna, stawów w Pieszowoli i rzeczki Mietiułka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *