Hondę Insight powinny kupować osoby o umiarkowanym temperamencie. Za tę decyzję samochód odwdzięczy się małym zużyciem paliwa.
W ogólnoświatowej modzie na pojazdy ekologiczne Honda znalazła się w czołówce. Już ma w ofercie samochód o napędzie hybrydowym – model Insight. I nawet w dość przystępnej cenie, czego nie można powiedzieć o konkurentach.
„Sercem” Hondy Insight jest silnik benzynowy o pojemności 1339 cm3 o mocy 88 KM ze wspomagającym je „rozrusznikiem” , czyli silnikiem elektrycznym o mocy 14 KM. Połączone równolegle tworzą tzw. równoległy układ hybrydowy. W codziennej eksploatacji samochód napędzany jest głównie silnikiem benzynowym.
Z zewnątrz Insight wygląda przyjemnie, choć linią nadwozia przypomina swego konkurenta Toyotę Prius. Ale widocznie w hybrydach tak już jest. We wnętrzu – z przodu siedzi się wygodnie, z tyłu też, chociaż osoby wyższe mogą dotykać głowami do podsufitki. Jak na model kompaktowy, zaprojektowano w nim sporo schowków, nawet z możliwością ich konfiguracji. Lokalizacja akumulatorów nie pozbawiła auta bagażnika. 408 litrów to całkiem przyzwoita pojemność, tym bardziej, że można go jeszcze w razie potrzeby powiększyć przez położenie oparć tylnej kanapy do 1017 litrów (bez koła dojazdowego, z zestawem naprawczym).
Kierowca, który wcześniej nie miał do czynienia z Hondą, może dostać lekkiego zawrotu głowy, siadając za kierownica Insaghta. Kokpit bowiem jest przebogaty w wiele przycisków, zegarów, gałek. Nie ma co jednak wpadać w panikę. Całość jest przemyślana i poza kilkoma wyjątkami, łatwa do szybkiego opanowania.
Od chwili uruchomienia silnika poszczególnie zegary przypominają nam o ekonomicznej jeździe. W zależności od sposobu operowania pedałem przyspieszania, prędkościomierz zmienia swoją barwę. Gdy poruszamy się ekonomicznie, świeci się na zielono, natomiast jeżeli mniej oszczędnie – z zielonego zmienia się na niebieski, a nawet granatowy. Z lewej strony zegar pokazuje działanie silnika elektrycznego – zielony ładowanie , niebieski napędzanie auta. Komputer pokładowy informuje nas na bieżąco o tym, kiedy do jazdy używamy silnika spalinowego, kiedy pracują oba, a kiedy odzyskujemy energię, ładując akumulatory. Dla kierowców mniej wprawnych w jeździe ekonomicznej przygotowano przycisk „Econ”. Wówczas w oszczędzaniu paliwa pomaga kierowcy elektronika. Najlepiej prowadzący nagradzani są kwiatkami pojawiającymi się na ekranie. Można ich zasadzić aż cztery. Trzeba przyznać, że działa to mobilizująco.
Nie ma jednak nic za darmo. Chcąc jeździć ekonomicznie, poruszamy się dość niemrawo. Samochód jest trochę ospały, bez dynamiki. Może to być irytujące, szczególnie przy jeździe miejskiej w Polsce. Brak płynności ruchu, gwałtowne ruszania i hamowania kierowców, nie sprzyjają spokojnej jeździe. A do tego dochodzi jeszcze zwyczaj wciskania się w luki pozostawione przez wolniej „startujące” auta. Mimo usilnych starań, nie udało mi się w mieście uzyskać wyniku spalania poniżej 6 litrów na 100 km (producent podaje średnie zużycie 4,4 l/100 km). Jeżdżąc natomiast dynamiczniej, tracimy komfort. Przy wyższych obrotach silnik staje się głośny.
Honda Insight to auto dla smakoszy ekologii, ekonomicznej jazdy i osób ceniących postęp technologiczny. Pomaga w tym cena, najniższa w kategorii aut hybrydowych.
Tekst i zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz
To mi się podoba
Włącznik „Econ”. Nie każdy kierowca umie jeździć oszczędnie, więc producent pomyślał o takich osobach.
„Ogródek z kwiatkami”. Dobry pomysł, mobilizujący do ekonomicznej jazdy.
Bagażnik. Przyzwoita pojemność, z możliwością jej powiększenia. I równa podłoga.
To mi się nie podoba
Prędkościomierz. Usytuowanie zegara jest takie, iż koło kierownicy zasłania odczyt. Chyba, że ktoś lubi prowadzić w fotelu ustawionym wysoko i pionowo.
Widoczność do tyłu. Pomimo dodatkowego okienka słaba widoczność, szczególnie uciążliwa przy manewrach.
Sterowanie klimatyzacją. Przerost formy nad treścią – zbyt dużo przycisków i w różnych miejscach.
Dynamika”. A w zasadzie jej brak.
Zawieszenie. Dobre na równej drodze, ale głośne na nierównościach i dziurach.