„Autopodróże.pl wyprawy w przeszłość” należy potraktować z nutą wyobraźni. Wykorzystując prasę XIX i XX wieku oraz inne źródła, staramy się przybliżyć tamte lata poprzez wydarzenia związane z motoryzacją, turystyką, gospodarką. To wyprawy w naszą przeszłość oczami ludzi wtedy żyjących. Nie stronimy także od wydarzeń współczesnych, opisów historycznych powstałych obecnie czy ważnych jubileuszy. Wszystko jednak powinno mieć związek z historią.

Polo jak mały Golfik

Prawie wszystkie publikacje opisujące nowego Volkswagena Polo, który pojawił się w drugiej połowie ubiegłego roku na naszym rynku, nazywały go „mini Golfem”. I chyba nie pozostaje mi nic innego jak dołączyć się do tych opinii. Rzeczywiście piąta generacja Polo ma bardzo wiele cech charakterystycznych dla większego brata. Wyraźnie było to widać w aucie, którym jeździłem – modelu w wersji Comfortline z silnikiem 1.6 TDI o mocy 75 KM.

Przy każdym nowym Golfie i Polo trwa odwieczna dyskusja na temat stylistyki tych aut. Dla jednych wszystkie kolejne modele są nudne i bez fantazji, dla innych to pojazdy spokojne, o bardzo uniwersalnym wyglądzie. Te sprawę zostawiam nierozstrzygniętą. Bo choć lubię trochę ekstrawagancji w linii auta, to doceniam również uporządkowany desing. Natomiast nowego VW Polo zaliczam do aut zaprojektowanych według zasady przyjętej przez koncern – skoro samochody sprzedają się dobrze, widocznie odpowiada to większości klientów.

Patrząc na Polo z przodu i z boku, rzeczywiście widzimy w nim małego Golfa. Podobieństwo zakłócają jednak inaczej zaprojektowane światła z tyłu auta. Podobno to bardzo świadomy zabieg stylistyczny. Wnętrze, a przede wszystkim kokpit może służyć za wzór uporządkowania i ergonomii. Rozmieszczenie wskaźników i przełączników, znane z innych modeli VW, jest czytelne i w zasięgu ręki. Nie trzeba wykonywać zbędnych skłonów, by uruchomić lub wyłączyć któreś z urządzeń. Najmniej ergonomiczne, jeśli chodzi o kierowcę, jest ulokowanie etui na okulary w kasetce pasażera. To trochę za daleko, by szybko po nie sięgnąć.

W porównaniu z poprzednikiem, nowy Polo urósł – stał się dłuższy, szerszy i … minimalnie niższy. Jak na samochód miejski jest w nim przestronnie. Oczywiście z przodu bardzo luźno, z tyłu trochę ciaśniej. Bagażnik został niewiele powiększony i ma pojemność 280 l. Jest jednak foremny; ma też drugi poziom, dzięki czemu rzadziej używane drobiazgi można wozić w niższej części. Wtedy w głównym bagażniku będzie zawsze porządek. Należąca do standardowego wyposażenia dzielona i składana tylna kanapa umożliwia powiększenie pojemności transportowej do 952 l. Uzyskuje się prawie równą podłogę, co nie we wszystkich autach segmentu B jest możliwe.

W przeciwieństwie do poprzednich generacji Polo, ta imponuje jakością materiałów i wykończenia. Koniec z twardymi plastikami, ubogo wyglądającą tapicerką. Wszystko jest na poziomie wyższego segmentu i budzi zaufanie. Choć jak zwykle u niemieckiego producenta zbyt wiele jest szarości w materiałach. To jednak kwestia gustu, a o tym trudno pisać. Za to warto wspomnieć, że dobrze wyciszono kabinę auta.

Pod maską „naszego” Polo był bardzo nowoczesny silnik diesla 1.6 TDI o mocy 75 KM z wtryskiem Common Rail. Ma on wysoką kulturę pracy, jest elastyczny i ekonomiczny. Choć zawsze pomiary zużycia paliwa podawane przez producenta są niższe od rzeczywistości, to jednak w jeździe po mieście udawało nam się uzyskać spalanie w granicach od 5,2 do 5,9 litrów na 100 km. Jeżeli średnia prędkość w takich jazdach wynosi ok. 25 km/h i włączone są wszystkie media, ten wynik można uznać za dobry. Zejście poniżej 5 litrów na szosie nie jest problemem. W ekonomicznej jeździe wielu kierowcom może pomóc strzałka ukazująca się w prawym górnym rogu wyświetlacza i sugerująca zmianę biegu na wyższy. Jako auto miejskie, układ jezdny ma tak zestrojony, aby zapewniał optymalny komfort resorowania nawet przy większych wybojach. Polo prowadzi się dobrze, lepiej niż jego poprzednik zachowuje się na zakrętach.

W segmencie B jest wielki tłok i VW Polo ma wielu konkurentów. Są to m.in. Skoda Fabia, Renault Clio, Ford Fiesta, Opel Corsa.  Atutami auta jest bardzo dobra jakość wykonania, ekonomiczność. Trochę traci w rywalizacji z przeciwnikami ceną, tym bardziej że eksploatowana przez nas wersja miała płatne dodatkowe wyposażenie (m.in. system ESP, komputer pokładowy, czujniki ciśnienia w oponach). Ale nie bez znaczenia jest fakt, że właśnie Volkswagen najmniej traci na wartości po kilku latach eksploatacji.

Zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz

To mi się podoba

Bagażnik. Dwupoziomowy bagażnik daje szansę zwiększenia pojemności transportowej.

Fotele. Przednie fotele są wygodne i dobrze trzymają na zakrętach.

To mi się nie podoba

Podłokietnik. Utrudnia obsługę ręcznego hamulca.

Wyposażenie. ESP powinno być na wyposażeniu seryjnym wszystkich wersji.

Wybrane dane techniczne

Silnik: turbodiesel

Pojemność: 1598 ccm

Moc maks./obr. na min.: 75 KM/4000

Maks. moment obr.: 195 Nm/1500-2000

Rozstaw osi: 2470 mm

Prędkość maks.: 170 km/h

Zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 4,2 l/100 km

Średnica zawracania: 10,5 m

Pojemność bagażnika: 280 l

Masa własna pojazdu: 1082 kg

Wymiary (dł./szer./wys.): 3970/1682/1462 mm

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *