Przejechaliśmy 998 km i dopiero gdy odstawialiśmy samochód, po raz pierwszy błysnęła lampka sygnalizująca rezerwę paliwa. Pokonaną przez nas odległość można podzielić na dwie części: około 20% to jazda po mieście, a reszta po szosach i autostradach. Nie uprawialiśmy jeżdżenia „o kropelce”, ale normalnie eksploatowaliśmy auto – poruszaliśmy się szybko, wolno, staliśmy w korkach, itd. Czym więc pokonaliśmy tak długi dystans na jednym zbiorniku paliwa? Był to Opel Insignia ECO FLEX, sedan, z silnikiem wysokoprężnym 2.0 o mocy 160 KM.
Opel Insignia zastąpił model Vectra, nadal ceniony przez użytkowników i chętnie kupowany jako samochody używane. Jednak pojawienie się Insigni zmieniło całkowicie wizerunek marki – na drogi wyjechała zupełnie nowa konstrukcja, w nowej, atrakcyjnej stylistyce i bardzo dobrze wykonana. Model można pozycjonować trochę wyżej niż Vectrę, jako elegancką i prestiżową limuzynę.
Desing wnętrza i kokpitu w Insigni całkowicie odbiega od dotychczasowej stylistyki Opla. Jest ciekawy i niemonotonny. Zegary w białych obwódkach – prędkościomierz, obrotomierz i mniejsze wskaźniki, pokazujące temperaturę płynu chłodzącego oraz ilość paliwa – są umieszczone centralnie. Z prawej strony jest duży panel, w którym znajduje się sterowanie radiem, nawigacją (jako opcja) i automatyczną klimatyzacją (w standardzie). Radio można ustawiać także z koła kierownicy. Kierowca wsiadający do auta po raz pierwszy może się wystraszyć mnogością przycisków. Ale po pewnym czasie okazuje się, że wszystko jest przemyślane i łatwe w obsłudze. Ponadto – przecież każdy właściciel przyzwyczaja się do swego auta i najczęściej obsługuje wszystko odruchowo.
Fotele w Insignii są wygodne, a duży zakres regulacji pozwala każdemu kierowcy znaleźć wygodne miejsce (kierownica regulowana jest także w dwóch płaszczyznach). Z przodu jest bardzo dużo miejsca, z tylu trochę mniej, ale nie zmniejsza to komfortu podróżowania. Także pojemność bagażnika sprzyja wyjazdom – 500 l jest dobrym wynikiem. Niektórzy malkontenci narzekają na trochę za mały (w sedanie) otwór załadunku. Walizki w bagażniku mieszczą się jednak bez problemu. A jeśli ktoś chce transportować Insignią przedmioty o większych gabarytach, powinien kupić sobie auto z innym nadwoziem: hatchback lub kombi.
Do napędu auta służy turbodiesel o pojemności 1956 ccm i mocy 160 KM. Silnik pracuje cicho i całkiem pokaźnych rozmiarów auto rozpędza bez problemów. Układ kierowniczy jest precyzyjny, dzięki czemu kierowca szybko „zżywa się” z samochodem. Zawieszenie można uznać za trochę twarde, ale przy takiej mocy nie powinno być miększe. Przecież wiemy jaka jest jakość naszych dróg. Jeżeli trafi się równa nawierzchnia, jazda samochodem też zmienia swoje oblicze. W mieście, przy średnich prędkościach 38 km/h Insignia zużywała ok. 6,9 litrów na 100 km. Natomiast na szosie, gdzie średnie prędkości wynosiły ok. 68 km/h, jego zużycie wynosiło 5,5 l/100 km. Osiągnięte wyniki nie były efektem ślamazarnej jazdy. Kiedy warunki na to pozwalały, poruszaliśmy się autem z maksymalnymi prędkościami dopuszczanymi przez przepisy.
Gdzie więc są przyczyny tak dużego zasięgu samochodu i ekonomicznej nim jazdy? ECO FLEX to wersja Insigni, która pojawiła się na rynku jesienią ubiegłego roku. Opel poprawił w niej przede wszystkim parametry aerodynamiczne auta. Współczynnik oporu powietrza Cx wynosi w tym modelu 0,26 . Uzyskany został dzięki dodatkowej osłonie zbiornika paliwa umieszczonej z przodu tylnej osi, zmianie przednich wlotów powietrza, zmniejszeniu prześwitu auta o 3 mm, uszczelnieniu przestrzeni między dolną częścią chłodnicy a zderzakiem, wyprofilowaniu krawędzi spojlera klapy bagażnika, dodaniu dwóch specjalnych spojlerów pod spodem i zastosowaniu opon o zmniejszonych oporach toczenia. Te wszystkie zabiegi doprowadziły do bardzo ekonomicznego zużycia paliwa i osiągnięcia emisji spalin CO2 na poziomie 136 g/km.
Opel Insignia nie jest tanim autem. Model z silnikiem wysokoprężnym o mocy 160 KM kosztuje w zależności od poziomu wyposażenia (bez opcji) od 104 450 zł do 111 450 zł. Za wersję ECO FLEX, która jest tylko na zamówienie, trzeba dopłacić 1500 zł. To nie jest już dużo, biorąc pod uwagę późniejsze oszczędności podczas eksploatacji. Jeżeli wyrazimy dodatkowe życzenia dotyczące wyposażenia, a dealer nie ma takiego auta „na stoku”, na przyjemność poprowadzenia Insigni trzeba poczekać około 3 miesięcy. Ale warto.
Tekst i zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz
To mi się podoba
Linia nadwozia. Ładna stylistyka, zmieniająca wizerunek Opla.
Silnik. Bardzo dobra jednostka napędowa, cicha i dynamiczna.
To mi się nie podoba
Lusterka boczne. Zbyt małe lusterka zewnętrzne.
Tylna kanapa. Trochę mało miejsca na tylnej kanapie.
Wybrane dane techniczne
Silnik: turbodiesel
Pojemność: 1956 ccm
Moc maks./obr. na min.: 160 KM/4000
Maks. moment obr.: 350 Nm/1750
Rozstaw osi: 2737 mm
Rozstaw kół (przód/tył): 1585/1587 mm
Opony: 245/45 R18
Prędkość maks.: 212 km/h
Przyspieszenie od 0-100 km/h: 9,5 sek.
Hamulce (przód/tył): tarczowe went./tarczowe
Pojemność zbiornika paliwa: 70 l
Średnica zawracania: 11,4 m
Pojemność bagażnika: 500 l
Masa własna pojazdu: 1538 kg
Wymiary (dł./szer./wys.): 4830/18565/1498 mm