„Autopodróże.pl wyprawy w przeszłość” należy potraktować z nutą wyobraźni. Wykorzystując prasę XIX i XX wieku oraz inne źródła, staramy się przybliżyć tamte lata poprzez wydarzenia związane z motoryzacją, turystyką, gospodarką. To wyprawy w naszą przeszłość oczami ludzi wtedy żyjących. Nie stronimy także od wydarzeń współczesnych, opisów historycznych powstałych obecnie czy ważnych jubileuszy. Wszystko jednak powinno mieć związek z historią.

Idealny, nie tylko dla rodziny

Z pierwszym Fiatem Tipo zetknąłem się w połowie 1989 r., kiedy na zaproszenie austriackiego autoklubu dziennikarzy pojechałem z kilkoma kolegami do Grazu i Wiednia. Na jedno ze spotkań miejscowy dziennikarz przyjechał testowym Tipo, modelem uhonorowanym tytułem Car of the Year 89. Choć nie miałem możliwości przejażdżki, to dokładnie obejrzałem samochód. I bardzo mi się spodobał.

O testowaniu samochodów w tamtych czasach polscy dziennikarze mogli tylko marzyć. Tak więc na drugie spotkanie z Fiatem Tipo przyszło mi czekać ponad ćwierć wieku. Siadłem za kierownicą auta w wersji Sedan Lounge, czyli z najbogatszym wyposażeniem i z benzynowym silnikiem 1.4 o mocy 95 KM. Po pokonaniu kilkuset kilometrów mogę spokojnie powtórzyć ocenę sprzed lat – bardzo mi się podoba nowa generacja modelu.

Często o tym, jak postrzegamy i oceniamy dany przedmiot, decyduje efekt pierwszego kontaktu. Fiat Tipo wychodzi z takiej konfrontacji zwycięsko. Auto ma bardzo ładną, spokojną linię nadwozia, z niewielkimi przetłoczeniami nadającymi jej dodatkowej elegancji. Spory grill z wydłużonymi przednimi reflektorami i wielkim logo firmy podkreśla dynamikę samochodu. Jego  solidność widać także z tyłu wozu – zwraca uwagę oryginalna linia świateł, masywnie wyglądający bagażnik. Generalnie w wyglądzie zewnętrznym „czuje się” design Centro Stile Fiat. To „coś” w linii nadwozia, czego w ostatnim okresie brakowało miłośnikom tej marki.

Podobne odczucia mamy wsiadając do Tipo. Jeśli nabywcą auta będzie wcześniejszy użytkownik Fiata, to natychmiast poczuje się „jak w domu” (dotyczy tych, co lubią własny dom). Zauważy wnętrze z dużą przestrzenią dla czterech dorosłych osób. A i piąta też się zmieści. Wygodne, profilowane są  wszystkie fotele, z dobrze prezentującą się tapicerką materiałową. Pasażerowie tylnej kanapy mają sporo miejsca na nogi. To ogromny atut tego modelu, bo nawet w wyższych klasach aut bywa z tyłu mało komfortowo. Projektanci zadbali o kierowcę. Fotel z dużym zakresem ustawień plus regulowana w dwóch płaszczyznach kierownica umożliwiają osobnikowi każdych rozmiarów znalezienie wygodnej pozycji.

Kokpit zaprojektowano ergonomicznie. Czytelne, dobrze widoczne zegary, pomiędzy nimi komputer pokładowy z bogatym zestawem informacji. W głównej konsoli pięciocalowy, dotykowy ekran wyświetla audio, telefon i inne informacje. Bardziej wymagający twierdzą, że powinien on być większy, bo np. mało czytelna jest nawigacja. Fakt, obecnie panuje moda na coraz większe ekrany.  Mam jednak w tej sprawie odmienne zdanie. Ta wielkość ekranu bardzo dobrze harmonizuje z ogólnym designem kokpitu i jest wystarczająca dla odczytu obsługiwanych urządzeń. A odnośnie nawigacji firmowej – to sprawa indywidualnej decyzji kupującego.

W tym wnętrzu o włoskim stylu, szczególnie jeden element nawiązuje do światowego charakteru producenta, czyli Grupy FCA. Jest to wielofunkcyjna kierownica, ze sposobem rozmieszczenia przycisków i obsługi komputera stosowanym przez markę Jeep (identyczne koła kierownicy ma Fiat 500X i Jeep Renegade). Podsumowując „zwiedzanie” wnętrza, warto zaznaczyć, że zastosowane w nim tworzywa są miłe w dotyku, miękkie i dobrze się prezentują. A ponadto widać dobrą jakość montażu.

Bagażnik Tipo, to jeden z ważnych atutów modelu. Pojemność 520 l stawia auto z segmentu C w czołówce listy. Jest on foremny i jak na sedana z dużym otworem załadowczym. Pokrywę bagażnika można otworzyć na trzy sposoby: tradycyjnie przyciskiem w klapie, przyciskiem w kluczyku i z wnętrza auta. Dzięki gazowemu amortyzatorowi, pokrywa podnosi się sama. Bardzo to wygodne.  Co prawda przy pełnym zapakowaniu przeszkadzać mogą trochę zawiasy, ale bądźmy realistami – gdzieś trzeba było znaleźć ograniczenia kosztów produkcji. Poniżej jest wnęka mieszcząca pełnowymiarowe koło zapasowe, co bywa coraz większą rzadkością. Aby posiąść taki zapas, trzeba zapłacić 400 zł. Jednak ci, co mieli do czynienia z modnym obecnie zestawem naprawczym, wybiorą raczej opcję z dopłatą.

Jak się jeździ Fiatem Tipo? Można określić krótko – bardzo dobrze. Wspomniany benzynowy silnik współpracuje z manualną, sześciobiegową skrzynią. Jest to jednostka znana z wcześniejszych modeli. Do sprawdzonych rozwiązań sięgnięto też w innych elementach konstrukcji, np. zawieszenia. Z przodu zastosowano kolumny McPhersona, z tyłu belkę skrętną. Tanio, ale jak skutecznie. W efekcie autem podróżuje się wygodnie, zawieszenie dobrze tłumi nierówności, nie ma gwałtownych przechyłów na zakrętach. Kierowca ma poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Jest także dobre wyciszenie kabiny.

Dla miłośników lekko obracającej się kierownicy podczas manewrowania w mieście, ulokowano na środkowej konsoli auta przycisk „City”. Także „miejską zaletą” jest prześwit – spokojnie wjeżdżamy na wyższe krawężniki. Choć na co dzień poruszam się mocniejszym samochodem, okazało się, że 95 koni mocy było wystarczające. Tipo nie jest dla ścigantów, a bardziej ceniona jest jego  ekonomia, czyli zużycie paliwa. Po przejechaniu kilkuset kilometrów, średnie zużycie benzyny wyniosło 7,1 litra na 100 km – w mieście było w granicach 8 litrów, na szosie między 5,8 a 6,2 litra. W mojej ocenie silnik „wolał” jazdę szosową, na co bez wątpienia miała wpływ sześciobiegowa przekładnia.

Niektórzy mogą mieć problem z oceną Fiata Tipo, w pozytywnym znaczeniu. Zachodzi bowiem taka sytuacja, jak np. z podświadomym wymaganiem więcej od wyrośniętego nastolatka, niż od jego rówieśnika, ale niewielkiego wzrostu. Dzięki wyglądowi i elegancji, wizualnie pozycjonujemy ten samochód wyżej, lokując go między modelami droższymi i bogaciej wyposażonymi. Tipo jest samochodem umieszczonym przez producenta w segmencie C, czyli klasie aut bardzo u nas popularnej. Z powodzeniem walczy z bezpośrednimi konkurentami, a nawet może pokusić się o rywalizowanie z niektórymi „kolegami klasy wyższej”.

W testowanym przeze mnie aucie było trochę gadżetów uprzyjemniających eksploatację, takich jak nawigacja, kamera cofania, tempomat czy automatyczna klimatyzacja. Bez tego można się jednak obejść. Tipo ma dobre wyposażenie już w swoim podstawowym poziomie, m.in. manualną klimatyzację, systemy bezpieczeństwa jazdy, boczne kurtyny powietrzne, kierownicę regulowaną w dwóch płaszczyznach, czujnik temperatury zewnętrznej, radio UConnect z portami USB i AUX, światła do jazdy dziennej.

Jakim więc samochodem jest Fiat Tipo, który opisałem? Na pewno rodzinnym, bo ma przestronne wnętrze, łatwy dostęp do środka, pojemny bagażnik, dobre właściwości jezdne. Do tego elegancki wygląd i sprawia wrażenie posiadania pojazdu z wyższego segmentu. A skoro niebagatelnym czynnikiem na decyzję zakupu ma cena, to najbardziej atrakcyjnie prezentuje się Tipo w wersji POP z silnikiem benzynowym. Nie przekraczając bowiem wydatku 50 tys. złotych otrzymujemy dobrze wyposażony samochód z wymienionymi wcześniej zaletami. Według mnie, tym modelem Fiat powrócił do swojej wieloletniej, sprawdzonej tradycji – produkcji funkcjonalnych i efektownych aut za rozsądne pieniądze.

Tekst i zdjęcia: Jerzy Kozierkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *