Z samochodami powinno być jak z ubraniami. Do dojeżdżania do pracy mały i zwinny, do teatru elegancki, na wycieczki weekendowe z rodziną pojemny, zaś terenowy na urlop zimowy. Nie byłoby wtedy problemu z podróżowaniem. A tak, w zależności od możliwości finansowych, musimy się ograniczyć najczęściej do jednego modelu. Jeżeli naszym środowiskiem jest miasto, nie mamy szpanerskich zachcianek i niedużo pieniędzy, to takim samochodem może być Citroën C1.
Citroën C1 jest na rynku od 2006 r. Jakiś czas temu przeszedł facelifting, ale dotyczył on głównie elementów zewnętrznych. Mimo upływu lat auto nadal ma ciekawą linię nadwozia, co jest jego wielkim atutem. Dodane podczas ostatniego odmładzania światła dzienne LED nadają mu cechy nowoczesności. Kolejny plus, to pięciodrzwiowe nadwozie. W Polsce takie modele są szczególnie cenione, gdyż nie zawsze auto miejskie służy do celu jaki został przewidziany przez projektantów. Nagle bowiem np. przekształca się we wprawdzie ciasny, ale pojazd rodzinny.
Wewnątrz C1 nie jest już tak optymistycznie. Wygląd deski trochę odstaje od współczesnego designu. Dołożony z boku obrotomierz przypomina mi podobne urządzenia montowane kiedyś do „maluchów”. Także regulacja nawiewem powietrza wygląda anachronicznie. Podobnie jak kłopotliwy sposób regulacji bocznych lusterek (nieodczuwalny tylko wtedy, gdy auto jest eksploatowane zawsze przez jedną osobę i czynność tę wykonuje się rzadko). Jednak najpoważniejszym minusem tego samochodu jest pojemność bagażnika – 139 litrów pojemności. To bardzo mało. Na przewiezienie trochę większych zakupów się nie nadaje –do ich układania pozostaje więc tylna kanapa, której oparcie można położyć (50/50). Na szczęście tylne drzwi umożliwiają do niej łatwy dostęp. Trudno też przekształcać C1 w pojazd rodzinny.
Miejskość małego Citroëna jest odczuwalna w jeździe. Zwinny, daje się zaparkować tam, gdzie inny nie mogą. Trzycylindrowy silnik Toyoty o pojemności 1 litra i mocy 68 KM jest wystarczający do sprawnego przemieszczania się. Jednostka jest bardzo elastyczna i toleruje różne wyczyny kierowcy – pozwala nawet ruszać z „dwójki”, a także jechać na niej do 80 km na godzinę. Zużycie paliwa trochę powyżej 6 l/100 km można uznać za przyzwoite. Komfort jazdy też jest dobry.
Kiedy Citroën C1 zaczynał swój żywot drogowy, nie miał wielu konkurentów. Obecnie w tej klasie jest bardzo ciasno. Skoda Citigo, VW up!, Suzuki Splash, Chevrolet Spark czy Hyundai i10 to tylko część rywali. Są nowocześniejsi, przestronniejsi, często lepiej wyposażeni. Ale czy to pozbawia C1 szansy na rynku? Nie, bo wszystko zależy od przeznaczenia pojazdu. Jeżeli auto będzie eksploatowane przez jedną lub dwie osoby, głównie w mieście, z niezbyt długimi trasami weekendowymi, bez uzdatniania go na pojazd rodzinny, to wszystko będzie porządku i C1 się sprawdzi.
Wersja podstawowa C1(Attraction), 5-drzwiowa, kosztuje 31 300 zł. Nie ma w niej świateł LED, dzielonej kanapy, obrotomierza i nie można tego dokupić. Model, którym jeździłem, był w wersji Seduction, gdzie wymienione wcześniej (i inne) elementy wyposażenia występują w standardzie. Wtedy auto kosztuje 34 300 zł. Za jeszcze dodatkowe wyposażenie, m.in. klimatyzację, radio CD, Bluetooth, reflektory przeciwmgielne trzeba dodatkowo zapłacić i wtedy cena rośnie o kolejne kilka tysięcy złotych. Mając w perspektywie kilka lat użytkowania, ja zakupiłbym wersję Seduction.
Tekst i zdjęcia: J. Kozierkiewicz
To mi się podoba
Osiągi. Zwrotność i dynamika w mieście.
To mi się nie podoba
Silnik. Zbyt głośna praca silnika.
Bagażnik. Bardzo mała pojemność bagażnika.
Wybrane dane techniczne
Silnik: benzyna
Pojemność: 998 ccm
Moc maks./obr. na min.: 68 KM/6000
Maks. moment obr.: 93 Nm/3600
Napęd: przedni
Hamulce: tarczowe/ bębnowe
Rozstaw osi: 2340 mm
Opony: 155/65 R14
Prędkość maks.: 157 km/h
Przyspieszenie od 0-100 km/h: 14 sek.
Pojemność zbiornika paliwa: 35 l
Pojemność bagażnika: 139/710 l
Masa własna pojazdu: 805 kg
Ładowność pojazdu: 385 kg
Wymiary (dł./szer./wys.): 3435/1630/1470 mm